piątek, 12 kwietnia 2013

Intruz

"Hmm... Co dzisiaj poczytać?" - zastanawiałam się stojąc przed półką z książkami mojej kuzynki. Książek było dużo, ale w końcu zdecydowałam się na "Intruza" Stephenie Meyer.



Autor: Stephenie Meyer
Tytuł: "Intruz"
Liczba stron: 559









Zaczęłam czytać, choć nie jestem zwolenniczką science - fiction. I powiem Wam, że ze strony na stronę było coraz lepiej. W efekcie nie mogłam się od książki oderwać! Każda przerwa w czytaniu wydawała mi się zbyt długa i wprost nie mogłam się doczekać, kiedy znowu wrócę do lektury. Piękna opowieść o przyjaźni, miłości, oddaniu. Wielkim atutem tej pozycji jest to, że nie przypominała mi sagi "Zmierzch" (czego się obawiałam widząc nazwisko autorki).
Teraz bardzo chętnie obejrzę film i z przyjemnością porównam go z książką.

No tak, nie napisałam jeszcze o czym jest książka ;-) Z noty wydawniczej dowiadujemy się, że "świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdzcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa duszy coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, który miał być jej wrogiem. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, którego obie kochają" ("Intruz", Wydawnictwo Dolnośląskie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz