sobota, 23 listopada 2013

Spalony na panewce

Miałam na dzisiaj ambitny plan ;-) W końcu się wyspać po dość intensywnych kilku tygodniach. Ale jak to w życiu bywa - plan spalił na panewce, czy jak wolicie, nie udał się, wziął w łeb, spełznął na niczym, nie powiódł się po prostu ;-/

No, ale co tam! Mówi się trudno i żyje się dalej ;-)

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pewnym cyklem, który chcę umieścić na blogu, ale czy coś z tego wyjdzie, okaże się wkrótce...

Tymczasem życzę miłego weekendu!

Pozdrawiam Was pięknie!
Ewa

niedziela, 17 listopada 2013

Halo, Wikta!


Autor: Katarzyna Pisarzewska
Tytuł: "Halo, Wikta!"
Liczba stron: 128

Ilekroć nie mam co przeczytać, a i czasu mam niewiele wracam do krótkiej, zabawnej opowiastki Katarzyny Pisarzewskiej "Halo, Wikta!". Książka, sto lat temu, była dodatkiem do jakiegoś czasopisma. Mała, niepozorna, a jednak ją lubię i co jakiś czas do niej wracam ;-)

Główną bohaterką jest Lena, która pewnego dnia budzi się z potwornym bólem głowy, w obcym pokoju, na dodatek jest tam mężczyzna, którego nie zna. W lustrze zaś widzi chudą dziewczynę o aparycji Baba Jagi. Żeby tego było mało do drzwi dobija się, hmm.., postawna kobieta o wyglądzie "machiny oblężniczej skrzyżowanej z węgierskim huzarem" (opis Leny). To właśnie Wikta. Tylko kim jest Wikta? Żoną czy kochanką Szczękonośnego (wspomniany wcześniej mężczyzna)? Kim jest Szczękonośny? No i w końcu, kim jest ona, Lena?

Dużo błyskotliwego humoru, gangsterskie klimaty. Warto poświęcić godzinkę na przeczytanie. Jeśli masz zły humor, "Halo, Wikta!" z pewnością Ci go poprawi ;-)

P. S. Miłośnicy sukulentów też znajdą tu coś dla siebie!

P.S. 2. Właśnie przeczytałam w Internecie, że Katarzyna Pisarzewska napisała kontynuację tej opowieści, pt. "Wikta, ratuj!". Chyba muszę przeczytać!

niedziela, 10 listopada 2013

Lirycznie...

"Portret kobiecy" Wisława Szymborska

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.


Wisława Szymborska "Poezje wybrane tom II"

Miałam dziś ochotę na odrobinę poezji...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Kobieta w lustrze

Autor: Eric - Emmanuel Schmitt
Tytuł: "Kobieta w lustrze"
Liczba stron: 457


Schmitt przedstawia nam portrety trzech kobiet. Każda z nich żyła w innych czasach.
Anne, mistyczka żyjąca w XVI wieku, miłośniczka przyrody i natury.
Hanna, arystokratka zafascynowana psychoanalizą.
Anny, gwiazda filmowa.
Na pierwszy rzut oka nic ich nie łączy. Czy aby na pewno?
Na początku wydawało mi się, że losy tych kobiet nie mają prawa się przeciąć, że będąc tak różnymi osobami nie mają prawa mieć ze sobą nic wspólnego. Schmitt udowodnił mi jednak, że nie mam racji. Każda z opisanych przez niego kobiet nie pasuje do swojej epoki, w pewnym sensie wybija się ponad przeciętność. Ale czy tylko to je łączy? Musisz dowiedzieć się sam. Książka o kobietach, ale nie tylko dla kobiet.
Przeczytałam kilka książek Schmitta. Były to raczej krótkie opowieści. Dlatego powieścią "Kobieta w lustrze" w pewnym sensie mnie zaskoczył.