niedziela, 9 grudnia 2012

Kwiaty na poddaszu

Jak dowiadujemy się z okładki  jest to "wstrząsająca opowieść o rodzinnych tajemnicach i zakazanej miłości". Po wzięciu do ręki książki przeczytałam na okładce jej opis: "Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy" (Świat Książki, Warszawa 2012).

Jednak to nie tylko opis książki spowodował, że zatopiłam się w lekturze. Zrobiłam mały research w internecie i co mnie wprowadziło w zdumienie, przeczytałam właściwie same skrajne opinie, jednych książka zachwyca, innych oburza. Jedno jest pewne, nikogo nie pozostawia obojętnym!

Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Liczba stron: 380


Po śmierci ojca czwórka rodzeństwa - Christopher (14 l.), Cathy (12 l.) i bliźniaki Cory i Carrie (4 l.) - wraz z matką przeprowadza się do dziadków. I właściwie w tym momencie kończy się ich normalne życie. Okazuje się, że rodzeństwo ma zamieszkać na poddaszu - szarym, zapomnianym i smutnym - ukrywając się przed dziadkiem, który nie wie o ich istnieniu. Dzieci są owocem zakazanej miłości między ich matką a przyrodnim bratem dziadka. Ich prawdziwe nazwisko to Foxworth, a nie Dollanganger. Matka wróciła do rodzinnego domu z nadzieją, że uda jej się wkupić w łaski ojca i ponownie zostanie wpisana do testamentu jako jedyna dziedziczka bogatego człowieka. Jednak, aby tak się stało jej ojciec nigdy nie może dowiedzieć się o istnieniu wnuków. Jedyną osobą, która oprócz Catherine wiedziała o istnieniu dzieci była jej matka. Rodzeństwo miało spędzić na poddaszu tylko kilka dni, miało tam przebywać do śmierci dziadka, który chorował na serce. Dni zamieniły się w tygodnie, tygodnie w miesiące, a miesiące w lata... 3 lata... Bez słońca, bez kontaktu z innymi ludźmi. Babka raz dziennie przynosiła dzieciom jedzenie w koszyku. Matka najpierw codziennie, a później coraz rzadziej przynosiła dzieciom ubrania, książki, nowe zabawki. Wszystko po to, by zagłuszyć wyrzuty sumienia. Tak bardzo pragnęła pieniędzy ojca, że zapominała o swoich dzieciach. Po pewnym czasie bliźnięta za rodziców zaczęły uważać swoje starsze rodzeństwo. Dzieci pozbawione słońca, witamin, a przede wszystkim miłości zaczęły podupadać na zdrowiu. Dopiero po śmierci Cory'ego wyszło na jaw, że były podtruwane arszenikiem. Dlaczego? Dziadek zmienił zapis w testamencie, matka mogła dziedziczyć pod warunkiem, że nigdy nie będzie miała dzieci. Co jeszcze ujrzało światło dzienne w tamtym czasie? Dziadek, którym tak dzieci straszono nie żył już od roku! A one właściwie cały czas naiwnie wierzyły matce, że poddasze to tylko chwilowe rozwiązanie, że będą tam tylko do śmierci dziadka. Po śmierci jednego z bliźniąt, dzieciom udało się uciec...

Książkę przeczytałam w ciągu kilku godzin, jednak nie bez przerw. Musiałam co jakiś czas odrywać się od lektury, ponieważ matka rodzeństwa strasznie mnie denerwowała. Kompletnie nie mogłam zrozumieć jej motywów, nie mogłam czytać o tym jak traktuje swoje dzieci, które ufały tylko jej, które w niej pokładały całą swoją nadzieję. Jej mottem życiowym niewątpliwie było hasło "Pieniądz rządzi światem". Smutne...

Historię rodzeństwa opowiada Cathy, to jej oczami widzimy świat. W prologu uderzają jej słowa "Nadzieję powinno się malować na żółto, kolorem słońca, które tak rzadko oglądaliśmy. [...] coraz częściej myślę o nas jako o kwiatach na poddaszu. Papierowych kwiatach. Narodzenie w jasnych barwach, ciemniejszych z każdym dniem długiego, ponurego, męczącego, koszmarnego czasu, który spędziliśmy jako więźniowie nadziei i ofiary zachłanności. Nigdy nie dane było nam pomalować naszych kwiatów na żółto" (Virginia C. Andrews, Kwiaty na poddaszu, Świat Książki, Warszawa 2012, s. 7).

sobota, 8 grudnia 2012

Już jestem ;-)

Blog dopiero zaczął działać, a już taka przerwa... Wszystko spowodowane awarią komputera i brakiem dostępu do internetu. Teraz jednak postaram się, by "Poranek z książką" działał jak należy!
Jako, że ostatni wpis miał miejsce 19 października, już jutro postaram się dodać nową recenzję. Opowiem o książce, która zrobiła na mnie duże wrażenie - "Kwiaty na poddaszu" Virginii C. Andrews.

piątek, 19 października 2012

Blondynka w Tybecie

Mała, kieszonkowa książeczka. Dobra do czytania w autobusie, na przystanku, "w drodze". Autorka opisuje swój pobyt w Tybecie posiłkując się zdjęciami i rysunkami, które sama wykonała. Fotografie są kolorowe i dokładnie opisane. Książkę czyta się równie dobrze, co ogląda.

Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: Blondynka w Tybecie
Liczba stron: 96

Interesuje Cię życie na Dachu Świata, zwyczaje i historia jego mieszkańców? Przeczytaj tę małą, poręczną książeczkę. Poznasz tybetańskie przysmaki. Wiedziałeś/-aś, że do tamtejszej herbaty dodaje się soli i masła z mleka jaka? A wiesz, jak się robi xogoi momo (pierożki z ziemniakami), yurlę, juemę (kaszankę)? Nie? Beata Pawlikowska Ci wyjaśni ;-)

Jednak to nie kulinarne przysmaki zainteresowały mnie najbardziej. Autorka ciekawie wyjaśnia kwestię reinkarnacji, w którą wierzą buddyści. Reinkarnacja, czyli "przechodzenie w następne życie pod taką postacią, na jaką zasłużyliśmy. Dobry człowiek w następnym wcieleniu przyjdzie na świat w bogatszej, lepszej rodzinie, będzie miał więcej talentów i sposobności. Zły człowiek zostanie cofnięty na drabinie reinkarnacji do najniższych stanów, a może się zdarzyć nawet tak, że wróci na ziemię jako szczur albo roślina" (Beata Pawlikowska, Blondynka w Tybecie, National Geographic Polska 2010, s. 64). Jednak jak pisze autorka, reinkarnacja zależy nie tylko od dobrych i złych uczynków. Po śmierci dusza człowieka znajduje się w stanie zawieszenia pomiędzy życiem "ziemskim", a tym, co będzie później. Ten stan nazywa się bardo. Kiedy dusza znajduje się w bardo ma miejsce szczególny moment, kiedy człowiek wybiera swoje przeznaczenie. Chcesz wiedzieć jak to przebiega? Zapraszam do lektury!
Drugim interesującym mnie wątkiem jest przedstawiona w książce historia życia Dalajlamy i jego walka o niepodległość Tybetu.

P.S. Czy wiedziałeś/-aś, że "na skałach w Tybecie często maluje się drabinę - symbol wznoszenia się coraz wyżej po szczeblach własnego rozwoju, pracy nad sobą i dążenia do doskonałości duszy"? (Beata Pawlikowska, Blondynka w Tybecie, National Geographic Polska 2010, s. 77).

wtorek, 16 października 2012

Wyśpiewam Wam wszystko

Jeśli spodziewasz się tradycyjnej autobiografii, nie czytaj. Jeśli chcesz uczestniczyć w niezwykłej muzycznej podróży razem z artystką jazzu, weź do ręki książkę, usiądź wygodnie w fotelu i zacznij metaforyczną podróż.

Autor: Urszula Dudziak
Tytuł: Wyśpiewam Wam wszystko
Liczba stron: 285



W tej książce trudno szukać chronologii. Nie znajdziesz tam zdań typu - urodziłam się w roku ...., w roku X zrobiłam to, a w roku Y tamto. Książka Urszuli Dudziak jest jak playlista. Piosenki na niej zawarte są pretekstem, impulsem do snucia przez autorkę wspomnień. Oprócz fragmentów życia zawodowego, Urszula Dudziak opisuje swoje małżeństwo z Michałem Urbaniakiem, mówi o wielkiej miłości do Jerzego Kosińskiego. Pod jednym z ich wspólnych zdjęć, zrobionym w 1987 roku, autorka pisze " [...] Nie mam zielonego pojęcia, że pokocham tego mężczyznę, który siedzi obok mnie, że oszaleję na jego punkcie, że będę wpadała w rozpacz przez niego i dotykała nieba razem z nim." (Urszula Dudziak, Wyśpiewam Wam wszystko, Kayax 2012, s. 152).

Książkę przeczytałam popijając gorącą czekoladę podczas jednego leniwego wieczoru. Pięknie wydana, dużo fotografii. Czyta się łatwo i przyjemnie.
Pozostaje jeszcze pytanie dlaczego w ogóle sięgnęłam po tę pozycję. Otóż powodów było kilka. Lubię, kiedy pani Dudziak śpiewa. Ponadto wydaje mi się, że jest ona ciepłym, sympatycznym człowiekiem. Co jeszcze? Zielona Góra ;-) Urszula Dudziak spędziła  tam kilka lat swojego życia, ja też...

sobota, 13 października 2012

Kamienie na szaniec

Dziś o książce, która zrobiła na mnie duże wrażenie... Nie wiedzieć czemu, nie przeczytałam jej w szkole, a dopiero teraz, w wieku 25 lat. Może dobrze, że tak się stało... Może dzięki temu więcej zrozumiałam...

Autor: Aleksander Kamiński
Tytuł: "Kamienie na szaniec"
Liczba stron: 239

Od dawna chciałam ją przeczytać, ale niestety bardzo często inne książki spychały ją na koniec mojej listy książek do przeczytania. Kiedy w sierpniu spędzałam wakacje nad morzem, jak zwykle zajrzałam na kiermasz książek i zgadnijcie, co tam było ;-) "Kamienie na szaniec" - kupiłam i od razu zabrałam się do czytania. 


Historia Rudego, Zośki i mojego ulubionego Alka jest niezwykle przejmująca.






Już sam wstęp przyprawił mnie o gęsią skórkę:
"Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce
i kilku innych cudownych ludziach,
o niezapomnianych czasach 1939 - 1943 roku,
o czasach bohaterstwa i grozy.
Posłuchajcie opowiadania o ludziach,
którzy w tych niesamowitych latach
potrafili żyć pełnią życia, 
których czyny i rozmach
wycisnęły piętno na stolicy
oraz rozeszły się echem po kraju, 
którzy w życie wcielić potrafili
dwa wspaniałe ideały:
BRATERSTWO I SŁUŻBĘ."
Aleksander Kamiński, "Kamienie na szaniec", Nasza Księgarnia 1999

Książkę czytałam na plaży, gdzieś tam w tle słychać było rozmowy, krzyki dzieci, ale nie zwracałam na to jakiejś szczególnej uwagi - tak wciągająca była lektura. Chowałam się za parawanem, gdy płakałam nad śmiercią bohaterów. Tak, płakałam gdy umierał Aluś, gdy umierali Rudy i Zośka...

Tak mnie zainteresowała historia, że postanowiłam poszukać innych książek na ten temat. Po powrocie z wakacji kupiłam dwie pozycje opowiadające losy bohaterów "Kamieni na szaniec":



Autor: Tomasz Strzembosz
Tytuł: Bohaterowie "Kamieni na szaniec" w świetle dokumentów
Liczba stron: 299









Autor: Barbara Wachowicz
Tytuł: Rudy, Alek, Zośka - gawęda o bohaterach "Kamieni na szaniec"
Liczba stron: 592









Każda z tych książek zasługuje na uwagę, choćby ze względu na piękne zdjęcia czy też zapis korespondencji Alka Dawidowskiego i jego ukochanej Basi Sapińskiej, a także korespondencji między innymi bohaterami tamtych czasów. Zapis epistolarny jest według mnie fenomenem na skalę światową...

piątek, 12 października 2012

Dzień dobry!

Dzień dobry!

Dzisiaj spełniam swoje marzenie o pisaniu bloga. Na razie dla siebie i najbliższych mi osób, ale kto wie, może kiedyś ktoś tu zajrzy i postanowi zostać na dłużej. Byłoby miło!

Dlaczego piszę? Z miłości do książek. Tak chyba można to wyjaśnić - krótko i dosadnie.

Już niedługo - recenzje, opinie, wrażenia na temat przeczytanych książek.

Poniżej krótka lista tego, co aktualnie czytam:
  1. Zygmunt Bauman "44 listy ze świata płynnej nowoczesności", Wydawnictwo Literackie 2011
  2. Stephen King "Cmętarz zwieżąt", Prószyński i S-ka 2012
  3. Beata Pawlikowska "Blondynka na językach - niemiecki", Wydawnictwo G+J 2011