niedziela, 19 lutego 2017

"Nie tak łatwo być Czesławem" Jarek Szybrycht, Czesław Mozil (8/52/2017)

Z muzyczną twórczością Czesława Mozila już się kiedyś spotkałam, zupełnie mimochodem. Widziałam go też w telewizji, ale nigdy jakoś specjalnie nie śledziłam jego dokonań. Ostatnio miałam okazję, w ramach obowiązków służbowych, uczestniczyć w jego koncercie - Czesław Śpiewa Solo Act. Miałam mieszane uczucia, ponieważ Czesława kojarzyłam raczej z plotek niż z jego twórczości. Mogę Wam powiedzieć, że okazał się bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem, normalnym - nie gwiazdorem. Jego występ tak mi się spodobał, że zakupiłam książkę o jego dotychczasowym życiu.  Napisana bardzo żywym, momentami kolokwialnym językiem jest taka jak Czesław, pełna życia. Bardzo przyjemnie było czytać te wszystkie fascynujące historie z jego życia, nie biorąc wszystkich ich na serio, ale jednocześnie traktując je jako przyczynek do rozważań na różne trudne tematy, np. tolerancja religijna i rasowa, emigracja. Szczególnie temat emigracji, w moim miejscu zamieszkania, jest bardzo aktualny i dotyka wielu moich znajomych. Słodko-gorzkie opowieści Czesława na koncercie, a później dopowiedzenie ich w książce były czymś czego zupełnie się po tym "spotkaniu" nie spodziewałam. Czesław odarł siebie z fasadowości wszystkich plotek i niejako zmył wizerunek pana z telewizji. Dla kogo jest ta książka? Z pewnością nie tylko dla fanów muzyka. Dzięki książce i koncertowi odszukałam w internecie wiele jego piosenek i od jakiegoś czasu mi towarzyszą. Ale chyba o to chodzi ze sztuką, ma poszerzać nasze horyzonty, zmuszać do myślenia, otwierać nowe perspektywy. Trochę tak właśnie było.


Tytuł: "Nie tak łatwo być Czesławem"
Autor: Jarek Szubrycht, Czesław Mozil
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Otwarte
8/52
(2,2 cm)


Z noty wydawniczej:
Ludzie czasem patrzą na mnie jak na głupka. "On chyba nie jest zbyt inteligentny, skoro robi tyle błędów gramatycznych. Tak długo już tutaj mieszka, a nie potrafi się dobrze wysłowić po polsku. To na pewno debil".
Mam brzuszek, śmieszny akcent, łysieję, nie przypominam typowego polskiego faceta. Mylę się, przyznaję do błędów. Ale wiecie co? To jest magnes, który przyciąga kobiety.
Nigdy nie wstydziłem się być sobą - małym gówniarzem z akordeonem. Dorastałem w Kopenhadze, ale nie czułem się Duńczykiem, nawet przez jeden dzień. Rodzice wychowali mnie na Polaka, tylko tak się akurat złożyło, że mieszkaliśmy w Danii. Dopiero kiedy przyjechałem do Polski, dowiedziałam się, że chyba nie jestem prawdziwym Polakiem, bo jakoś dziwnie mówię, dziwnie się zachowuję. Są ludzie, którzy samo moje istnienie odbierają jako prowokację. Źle się z tym czują. "Bo niby kim on jest? Artystą? Błaznem? Wytworem mediów?"
Jestem po prostu sobą, choć to niełatwe zadanie.
Czesław Mozil

O autorze słów kilka:
Czesław Mozil - urodzony w 1979 roku w Zabrzu. Stuprocentowy Polak, prawie Duńczyk, trochę Ukrainiec. Muzyk alternatywny, który zszedł na komercyjne psy. Autor piosenek, wokalista i akordeonista, lider zespołu Czesław Śpiewa. Dzieci widzą w nim bałwanka Olafa, telewidzowie jurora z talent show i bohatera zabawnych reklam, a kobiety... No właśnie - co, do cholery, one w nim widzą!?

Jarek Szubrycht - urodzony w 1974 roku w Dukli. Bywa wokalistą grupy Lux Occulta, jest dziennikarzem, tłumaczem i autorem książek - m.in. biografii zespołów Vader i Slayer oraz wywiadu rzeki z Marylą Rodowicz. Wnikliwy analityk popkultury: kiedy po raz pierwszy zobaczył koncert Czesława Mozila (jesienią 2007 roku), odciągnął na bok jego wydawcę i próbował go przekonać, że to się na pewno nie sprzeda...



1 komentarz: