niedziela, 26 lutego 2017

"Dziewczyna, którą kochałeś" Jojo Moyes (9/52/2017)

Jak to miło zostać czasem zaskoczonym. Myślałam, że ta książka będzie tylko miłym czytadełkiem na deszczowy wieczór. Jednak w jej przypadku słowo "czytadełko" jest mocno krzywdzące. Nie spodziewałam się, że opowieść Moyes tak mnie wciągnie, że nie będę się mogła od niej oderwać dopóki nie przeczytam jej od deski do deski. To książka o kobietach, ale niekoniecznie tylko dla kobiet. Pierwszą bohaterką, którą poznajemy jest Sophie Lefevre. To ona jest kobietą uwiecznioną na obrazie "Dziewczyna, którą kochałeś", namalowanego przez jej męża Edouarda. Obraz jest tym, co łączy Sophie z drugą główną bohaterką książki, Liv Halston. David, mąż Liv, ofiarował jej obraz w prezencie ślubnym. Dla Liv nie jest to zwykły obraz, nigdy nie był też taki dla Sophie. Choć nasze bohaterki dzieli 100 lat, łączy je to, że obie bardzo mocno kochały, obie straciły obiekt swoich uczuć. "Dziewczyna, którą kochałeś" to historia o miłości, stracie, nadziei na przetrwanie. To rzecz o tym, jak ważne są nasze korzenie i ich przetrwanie, jak istotne w ocenie przedmiotu jest odniesienie się do jego historii. Niewątpliwym atutem książki Moyes jest przeniesienie do czasów I wojny światowej (tego się zupełnie nie spodziewałam), możliwość przeczytania o tym, jak traktowani byli ludzie w okupowanej Francji (kilka razy jest tu mowa o Polsce), o tym jak na różne sposoby walczyli z okupantem (Liliane Bethune), i czego gotowi byli się podjąć, by ratować ukochane osoby (jak Sophie Lefevre). Ich wybory nie dla każdego z ich otoczenia były etyczne, jednak postaci ukazane w książce pokazywały, że nie wszystko jest czarno-białe i czasami robiły coś dla większego dobra. I tu znów mamy problem z etyką, czy jest coś takiego jak większe dobro? Jak widać książka, która miała tylko umilić wieczór, stała się przyczynkiem do wielu rozmyślań, a i niejednokrotnie podczas czytania przeszedł mnie dreszcz. Myślę, że "Dziewczyna, którą kochałeś" Jojo Moyes" to książka, którą mogę szczerze polecać znajomym.

P.S. Muszę jeszcze dodać, że postaci drugoplanowe zostały wspaniale nakreślone, szczególnie osoba Herr Kommendanta.


Tytuł: " Dziewczyna, którą kochałeś"
Autor: Jojo Moyes
Liczba stron: 538
Wydawnictwo: Między słowami
9/52
(3,3 cm)


Z noty wydawniczej: 
W życiu Liv nic nie poszło zgodnie z planem. Zamiast cieszyć się miłością męża i myśleć o wspólnej przyszłości, została sama. Jedyne, na co ma ochotę, to wejść pod kołdrę i już nigdy nie wyściubiać spod niej nosa. Wypić o jeden kieliszek wina za dużo i zapomnieć o mailach od komornika i mężczyźnie, który miał być spełnieniem marzeń, a zniknął bez słowa. Jedyne, co pomaga jej przetrwać, to portret dziewczyny, prezent zaręczynowy. Najcenniejsza rzecz, jaką ma. Kiedy ktoś chce jej go odebrać, Liv zaczyna walczyć. O obraz i o siebie. Podobno można łamać zasady, jeśli się kocha...

O autorze słów kilka:
O autorce przeczytasz tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz