poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Dziunia na uniwersytetach" Anna Maria Nowakowska

Zawsze kiedy jestem na wakacjach, w tym roku po raz kolejny nad morzem w miejscowości X, zaglądam na kiermasz książek i praktycznie zawsze wychodzę stamtąd z jakąś perełką. Nie inaczej było tym razem. Choć, kiedy pierwszy raz weszłam na kiermasz, nic nie wskazywało na to, że kupię jakąkolwiek książkę, co dziwne, nic nie wpadło mi w oko. Jednak ja, jak to ja, zawsze daję drugą szansę ;-)

Kiedy na półce zobaczyłam "Dziunię na uniwersytetach" Anny Marii Nowakowskiej, od razu zechciałam ją przeczytać, w końcu pierwsza część historii już dawno była za mną (patrz tutaj).

"Dziunia na uniwersytetach", to dalsza  część losów Dziuni; losów po opuszczeniu rodzinnego domu. Trzeba jasno powiedzieć, że Dziunia w życiu lekko nie miała, ale zawsze na swój pokrętny sposób ze wszystkiego wychodziła obronną ręką. 

"Dziunia" nie jest książką dla każdego, nie każdy w końcu zniesie ogromne pokłady dziuniości (nie będę tłumaczyć, czym jest dziuniość, przeczytaj sama). Jednak ci, którzy to zrobią, nie pożałują.

Dla lepszego zrozumienia historii, warto nadmienić, że pani Anna Maria Nowakowska, autorka "Dziuni na uniwersytetach" od wielu lat jako terapeutka pomaga kobietom będącym ofiarami przemocy i współpracuje z pismami kobiecymi oraz periodykami psychologicznymi.



Autor: Anna Maria Nowakowska
Tytuł: "Dziunia na uniwersytetach"
Liczba stron: 318


P.S. Za zakładkę służy mi karteczka od mojej ulubionej herbaty ;-) Co zrobię, że nigdy nie mam przy sobie żadnej prawdziwej zakładki ;-/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz