niedziela, 15 września 2013

Powróżyć Ci trochę?

     Jestem pewna, że słyszałeś o Salem... Czarownice, wróżby, magia itp. Miasteczko to było bohaterem wielu książek i filmów. 
         W przypadku książki Brunonii Barry akcja również rozgrywa się w Salem. Powiem szczerze, że nie byłam przekonana co do przeczytania tej książki, bo jakoś temat czarów nieszczególnie mnie interesuje ;-) Ale skoro nic innego nie miałam pod ręką, to zaczęłam czytać "Wróżby z koronek". I wiesz co? Nie zawiodłam się!
      Główną bohaterką jest Towner Withney, która po rodzinnej tragedii wyjechała z Salem i postanowiła nigdy tam nie wracać. Jednak śmierć jej ciotki Evy zmusza ją do powrotu. Czytając powieść powoli poznajemy historię Towner i jej rodziny, dowiadujemy się o tragicznej śmierci jej siostry, poznajemy tajniki daru, jaki posiada ród Withneyów- wróżenie z koronek. Niby wszystko jest oczywiste, jednak w pewnym momencie nic już nie jest takie, jakim się wydaje, człowiek nie jest taki, jakim go postrzegamy, a przedstawiona historia nie do końca dotyczy osoby, z którą ją łączyłyśmy... W kontekście tego, co napisałam słowa Towner z pierwszej strony powieści nabierają sensu - "Nigdy mi nie wierzcie. Kłamię przez cały czas." (Brunonia Barry, Wróżby z koronek, Wyd. Olesiejuk 2010, str. 9)
Książka w pewnym sensie zaskakująca. W jakim? Przekonaj się sam ;-)


Autor: Brunonia Barry
Tytuł: "Wróżby z koronek"
Liczba stron: 432

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz