Czytasz opis książki i myślisz sobie "o, może być śmieszna". I owszem, znajdziesz tu zabawne komentarze, żarty, ale tak naprawdę pod tą całą zabawną otoczką kryje się ludzka tragedia, cierpienie, ból, wołanie o pomoc. Bo humor w naszej opowieści to raczej czarny humor, a śmiech, to raczej śmiech przez łzy. Bohaterką książki jest Dziunia, która tak naprawdę nigdy nie powinna się urodzić, ale stało się inaczej - "tak się dzieje, kiedy durny plemnik z głupawym jajeczkiem postanawiają zabawić się w dom". Dziunia już od samego urodzenia (w toalecie) ma pod górkę. Ponadprzeciętna pamięć (uniemożliwiająca zapominanie czegokolwiek, co pomaga w nauce, ale bardzo przeszkadza w kontaktach międzyludzkich), niemożność dostosowania się do życia w społeczeństwie, nieumiejętność odmawiania (co kończy się na ciągłym wykorzystywaniu Dziuni przez otoczenie), przemoc fizyczna i psychiczna (w domu rodzinnym) molestowanie seksualne, uzależnienie od alkoholu, próba samobójcza, ciąża i aborcja - to wszystko staje się udziałem Dziuni, a przypomnijmy, że książka opisuje tylko 15 lat życia naszej bohaterki.
Trzeba koniecznie napisać, że autorka ma lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Czytasz, w pewnych momentach jest nawet zabawnie, ale później przychodzi refleksja - jak ta Dziunia to wszystko wytrzymała? No jak, wiecie?
Autor: Anna M. Nowakowska
Tytuł: "Dziunia"
Liczba stron: 383
Warto jeszcze wspomnieć kilka "dziuniowych" komentarzy:
- "Zdobywanie wiedzy jest może ekscytujące, ale przynosi bolesne konsekwencje"
- "Opisywanie rzeczywistości jest zajęciem wysokiego ryzyka i może być przyczyną bolesnych obrażeń"
- "Za krótką chwilę pełnego szczęścia płaci się przewlekłym bólem"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz